Żeby trochę urozmaicić, dla odmiany AAR.

Gra z Gladiusa III, na zdjęciu aktualnie jestem w trakcie ustawiania wojsk, stoi Greebo, główny DBA-owiec, za nim ciekawostka: bitwa rozegrana wcześniej z desantem morskim.

Wybór stron: kolega Malory (autor pokazanej armii 20mm z konwentu) wybrał Longobardczyków, mi ostało się Nicopolańskie Bizancjum, które jako, że było z okresu dużej agresywności, wygrało rzut na bycie agresorem. Teren zatem układał Malory, a przy większości rzutów '5' jak chciał. Jak widać mamy dwa pola (zdjęte po pierwszym rzucie na PIPsy nie będącym '1', co znaczyło, że nie padało przed bitwą i pola nie zmieniły się w trudny teren), łagodne wzgórze po mojej stronie i ciemnozielone bagniska, jedyny teren dla którego ja decydowałem o ćwiartce. Zauważmy też drogę, dzięki której mogłem wybrać krawędź z której atakowałem - pierwotnie pole bitwy było odwrócone o 180 stopni. W ten sposób zabezpieczyłem sobie jedyny obronny teren mapy na tyłach w razie problemów, które niestety po porównaniu składów przewidywałem.

Moje Bizancjum to sporo rzadkich podwójnych elementów (4x 8Bw z plusem do walki przeciw piechocie dzięki pawężnikom w pierwszym rzędzie, 6Kn z plusem przeciw piechocie), pojedynczy Bd i LH, reszta Cv.
Longobardczycy 5x Kn 4x Sp 2x Ps i pojedyncze Łuki.
Kawaleria jest słabsza od Rycerzy , a Łuki słabe przeciw dobrej, uniwersalnej jednostce piechoty jaką są Włócznie (co tez wyszło w toku bitwy). Na szczęście rozstawiałem się drugi. Malory przewidywalnie wstawił w bagna Harcowników (w trudnym terenie mogą zagrozić w walce w zasadzie każdej jednostce oprócz może Ax, czyli lekkiej piechoty), przewidywalnie linia Sp, na flance przy harcownikach 2 xKn reszta w tym generał z tyłu linii w rezerwie, ale praktycznie przewidywalne było, że pójdą na lewą flankę.

Mój plan bitwy był prosty - opóźniać jak długo się da walkę Cv przeciw Kn (bo starcie oznaczałoby bęcki ) i w miarę możliwości wykorzystać przewagę ilości łuczników, najlepiej przeciw konnym (kto już grał to wie jak to jest z Bw vs Kn; pewnie jakiś wpływ na to ma fakt, że twórca systemu jest Anglikiem ). Na lewej flance podwójne Kn z myślą przeciwwagi Kn i może utłuczeniu Harcowników w bagnach (wykorzystując bonus przeciw piechocie ), do tego Cv do pomocy; środek linia podwójnych Łuków z Ciężką piechotą w środku do wspierania w walce wręcz i... niestarczyło mi miejsca na prawą flankę. Trudno, resztę Cv z wodzem dałem z tyłu naszykowane skośnie do wyjazdu na prawą stronę z pojedynczym LH w strefie flankowania. Sporą obawę miałem w związku z faktem, że 5/12 armi było podwójnymi elementami - pierwszy stracony liczony jest jako dwa z czterech elementów pokonanych potrzebnych przeciwnikowi do wygrania. Ekstremalnie wystarczyłoby wrogowi zabić mojego wodza i któryś podwójny element

Trochę gorąco mi się zrobiło, bo zestawienie walczących nie było korzystne dla mnie Bw/Sp , Cv/Sp , CvGen/Sp , Cv/Kn , Cv/Kn Na szczęście piechocie trudno zabić Cav-sów, ale Kn już mogą łatwo. Tura przeciwnika, zatem decyduje o kolejności walk; zaczyna przewidywalnie. Bw spisany na straty dają radę wycofać się, a nie polec (duża zasługa +1 vs pieszym za podwójny element ), ale to i tak pogarsza sytuację mojej następnej jednostki, co skwapliwie wykorzystuje wróg i wyznacza ją do walki. A teraz zmiana, szpak dziobie bociana - dobry rzut po mojej stronie i słaby u Malorego wymuszają wycofanie Włóczni odsłabiając jego Sp stojące naprzeciw mojemu wodzowi.

Dzięki czujnemu nadzorowi Greebo wiemy, że przy walce przy krawędzi mapy jednostkom podstawkę od niej jest doliczany karny overlap o ile nie są Lekką konnicą bądź Kawalerią i nie ruszali się w tej turze. O lekkiej wiedziałem, o Cv nie - mimowolnie zrobiłem dobry ruch posyłając tam Cavsów (a tak naprawdę to nie było wyjścia - kołderka była za krótka; tyle, że mogłem wycofać LH i wstawić za nich Cv jako lepszych w obronie; atakować jak wspominałem nie planowałem ). Malory wiedząc o tym wyznacza krańcową jednostkę, dzięki karze dla jego Kn moi Cv bronią się. Nadal w zwarciu także jest kolejna para Cv/Kn, a mojemu wodzowi mimo przewagi udaje się tylko odepchnąć Sp. W każdym razie jest dobrze, nic mi nie zginęło (a mogłem tu przegrać przy słabych rzutach), a linia wroga gorzej wygląda niż moja .

Możliwość rozstrzygnięcia przychodzi na lewej flance. Malory zdecydował się wcześniej na ryzykowny ruch - wysyła Jożina z Bażina, by osłonić swoją flankę. Wykorzystuję to i wjeżdżam w Harcowników 6Kn. Chłopaki najwidoczniej nie mieli dystansu by się rozpędzić, a może nie rozgrzali się, bo stali parę tur po prostu, w każdym razie narobili poruty, bo zamiast wdeptać przeciwnika to utknęli w walce:rolleyes:. Na prawej flance nie naciskam, walczę tam gdzie musiałem tylko przy kontakcie. Efekty bez rezultatu, bądź wycofanie.

Malory ma średni rzut, decyduje się wykorzystać go na parcie na moją Cv. Nic nie ginie, ale linia ugina się, będą problemy. W mojej turze dla pewności flankuję LH Harcowników, w fazie strzelania zabijam stojących obok Rycerzy (3:0), a w fazie walki rozsiekuję Harcowników(4:0); Cv-sami z prawej flanki nie napieram (rozgrywa się wszyskie walki i jeśli w turze obie strony osiągną 4 albo więcej zadanych strat to wygrywa wyższy wynik). Wygrana!

Seleucydzi w zasadzie grywalni (podstawki do obsypania). Z Krzyżakami, Niemcami i Węgrami da się już zagrać 2 na 2 w piątek; być może będą dwa miniony.

Na warsztacie Anglicy z czasu Wojny Róż, a na razie doszli Rzymianie:


Jak ktoś w Przełomie nie gra w dedeki w piątki to może zajrzeć do mnie: od 16tej grywam z minionami na małej salce. A w soboty w bibliotece w Gralni od 11tej. Ostatnio graliśmy 2 na 1, fun był +50%. Też dochodzą mnie słuchy, że są projekty wskrzeszenia turniejów DBA w Warszawie, ale to najwcześniej w styczniu.

Improwizowani IV/28 Prusowie, dojdzie jeszcze tymczasowa kawaleria muzułmańska. Z lewej 2xPs, w tylnym rzędzie dualne 3Wb/3Ax, bliżej 3Wb, z przodu 4Wb (najsłabiej pasują, ale trzeba wziąć poprawkę, że to oddziały najlepiej uzbrojone; będą wymienialni na wspomniane muzułmańskie 3Cv), mimo robienia elementów właściwie z figurkowych odpadów wyszło całkiem całkiem. Flaga wzorowana na jedynym starym obrazku sztandaru zwiazanego z Prusami jaki znalazłem, ten w środku to chyba Perkun, a właściwie Perkunis dla Prusów.

Wb to warband, czyli banda wojowników/wojowie, niezdyscyplinowani i nadrabiający impetem szarży. Szybcy, bo ignorują trudny teren (a luźno szykowi 3Wb mają jedną jednostkę ruchu więcej), zdają się przeciętnie silni, ale mają +1 przeciw piechocie za wsparcie z tyłu od innego Wb, no i wystarcza im przewaga do zabicia Sp/Bd/Pk. Kryptonitem dla nich są Kn, zwłaszcza krzyżackie kliny, są też wrażliwi na ostrzał.

Zobaczymy jak się armia sprawdzi, przynajmniej będzie odmiana terenowa (Forest), bo na razie mam tylko stepowych Węgrów, a reszta armii Arable.

A jednak nie, bo będą na warsztacie zakupieni u niszowego polskiego producenta 15mm figurek Wikingowie; razem z nimi nabyłem armię wczesnych Mieszkowych Polaków. Z tych armii co nie mam jeszcze asortyment pozwoli na zrobienie pogańskich Słowian, późnych Polaków i Husytów; parę-paręnaście armii pewnie da się złożyć z użyciem Stuffa.
Ceny nawet przystępne, a figurki niezłe, zobaczymy po malowaniu.
http://www.qrminiatures.pl/

Do tej pory źródełkiem moim był https://battle-models.com/ ale wyschło prawie. Na szczęście drgnęło po trzykroć https://warband.pl/ posiada w ofercie Mortem Et Gloriam (plastikowy remake Corvus Belli, zestawy w miarę pasują do DBA, trochę może figurek zostać), metalowe War and Empire (ale dla DBA to za duże zestawy, prawie na potrójną armię) i najlepiej pasujące do DBA, bo składane właśnie do niego armiami zestawy Xystona, takie z górnej półki cenowej, ale fajne, tylko niestety łajzy nie dodają włóczni/pik/itp do zestawów, trzeba dorabiać.
A tu https://sklep.wargamer.pl też mają trochę Mortem Et Gloriam, można cenę porównać, a także 15mm Ogniem i mieczem, trzeba wybadać będzie czy da się może wykorzystać figurki od Tatarów i Turków.